Wycofanie Google Analytics 3
Nowe rozdanie Google Analytics, czyli szykujemy się na update – wycofanie Google Analytics 3
W internetowych kuluarach związanych z performance marketingiem oraz, mówiąc szerzej, marketingiem internetowym, coraz częściej mówiło się o zwiększeniu roli analityki w planowaniu kampanii. Czasy, w których szczegółowa analiza danych dostarczanych przez narzędzia Google Ads ma kluczowe znaczenie, nadeszły już w okolicach zeszłego roku, a reklamodawcy kładący na ten aspekt szczególny nacisk już widzą pierwsze efekty. Wycofanie Analytics 3 stało się nieuniknione.
Chciałoby się więc utrzymać dobrą passę i wciąż korzystać z dobrodziejstw internetowej analityki. Rzecz jednak w tym, że niedługo dojdzie do całkowitego przetasowania kart oraz nowego rozdania.
Z początkiem lipca 2023 możemy spodziewać się braku czynnego wsparcia dla Goolge Analytics 3, co wymusi implementację zaktualizowanego systemu. Chociaż brzmi to nieco alarmująco, to od razu uspokajamy, że zmiana ta nie powinna przysporzyć nikomu żadnych problemów.
Z czego wynika wycofanie Google Analytics 3?
Na to często pojawiające się pytanie odpowiada sam Google. W artykule opublikowanym 16 marca możemy przeczytać, iż zdaniem pracowników firmy z Mountain View rozwiązania, na których opierał się Universal Analytics (a więc jego trzecia iteracja) szybko stały się przestarzałe.
Aktualizacja ma dostosować narzędzie m.in. do funkcjonowania nie tylko na podstawie danych dostarczanych z ciasteczek oraz o większego skupienia na zachowaniu konsumenta. We wpisie możemy przeczytać również o event-based data model, co da się rozumieć jako model dostosowany do analizy konkretnych wydarzeń. Można więc mówić o zamianie uniwersalności na indywidualność. Nie bez znaczenia staną się mechanizmy samouczące oraz rola sztucznej inteligencji.
Czy możesz dalej korzystać z Google Analytics 3?
Mówiąc wprost: nie. Aktualizacja nie jest opcją, a koniecznością. Jak będzie wyglądało to w praktyce? Wraz z początkiem lipca narzędzie Google Analytics przestanie funkcjonować zgonie z jego przeznaczeniem, a więc nie zapewni nam dostępu do pożądanych informacji. Oczywiście – jako że prawo nie działa wstecz, to dostęp do wszystkich danych zgromadzonych przed aktualizacją zostanie podtrzymany.
Nie tracisz więc wszystkich statystyk, po prostu nie będzie już mowy o generowaniu kolejnych.
Warto wspomnieć jeszcze o użytkownikach posiadających płatną wersję – Google Analytics 360. W ich przypadku narzędzie będzie działało bez zmian do początku października, a potem sytuacja będzie dokładnie taka sama jak w przypadku darmowych kont.
Niby aktualizacja, ale bardziej – rewolucja
Nadchodząca aktualizacja to sytuacja bez precedensu w skali rozwoju Google Analytics. Narzędzie było cyklicznie dostosowywane do nowych potrzeb – zarówno klientów, jak i reklamodawców. W najnowszej wersji mamy jednak do czynienia bardziej z nowym narzędziem niż z usprawnieniem poprzedniej wersji. Taka wolta wydaje się ciekawa i warta do odnotowania.
Internet się zmienia, zmieniają się ludzie i zmieniają się sposoby naszego funkcjonowania w sieci. Pracownicy Google’a doskonale zdają sobie z tego sprawę, wychodzą więc z założenia, że trzeba iść z duchem czasów. Czasów, które determinuje konsument.
Konsument natomiast jest coraz bardziej świadomy niebezpieczeństw cyberprzestrzeni, coraz większą uwagę zwraca więc na bezpieczeństwo. I właśnie ono staje się kluczowe dla nowej wersji Google Analytics. Pozyskiwanie danych nie będzie w żaden sposób wpływać na poczucie bezpieczeństwa użytkowników.
Uczenie maszynowe wsparte przez sztuczną inteligencję zapewni również możliwość rozpoznania konkretnych konsumentów bez konieczności pytania ich o dane. Opcja ta będzie na tyle zaawansowana, że nawet osoba korzystająca z większej liczby urządzeń zostanie rozpoznana.
Czemu to jest ważne? Przede wszystkim dlatego, że w końcu pozwoli to na gruntowną analizę drogi zakupowej – od momentu zobaczenia produktu po finalizację transakcji. Samo środowisko zostaje też powiększone do niemalże bezkresnych rozmiarów. Kontakt z Google Marketing Platform oraz BigQuery powoduje, że system naczyń połączonych rozrośnie się do stopnia będącego niedawno jedynie w sferze marzeń.
Podstawowa zmiana opiera się więc nie na konkretnych sesjach, a na wydarzeniach. Zachowanie użytkownika nie jest analizowane liniowo, a obszarowo. Im większą liczbę wariantów narzędzie przeanalizuje, tym skuteczniejsze będzie nie tylko w gromadzeniu informacji, ale również – przewidywaniu potencjalnego zachowania konsumenta, a to może mieć niebagatelny wpływ na tworzenie założeń i strategię kampanii.
Wykorzystaj dany Ci czas
„No dobrze, ale jeszcze przez ponad rok mam spokój, prawda?” – takie pytanie samo nasuwa się podczas lektury podobnych newsów. Z jednej strony jest to prawda, ale ci, którzy zdecydują się na czekanie do ostatniej chwili, niestety dużo stracą.
Implementacja nowej wersji Google Analytics (która dostępna jest już od października 2020) już teraz spowoduje, że algorytm zgromadzi niemałą liczbę danych do lipca przyszłego roku, dzięki czemu po wyłączeniu „trójki” zostaniemy z całkiem dobrze funkcjonującym systemem. Korzystanie z dwóch rozwiązań z pewnością może wydawać się nieintuicyjne, ale po wstępnym wysiłku szybko zobaczymy, że miało to sens.
Jeśli nie wiesz, jak się za to zabrać, pamiętaj, że są specjaliści, którzy na podobnych operacjach zjedli zęby. Może warto skontaktować się z nimi?